Jak ogarnąć swój budżet domowy?

Ciągle słyszymy o rosnących cenach produktów w sklepach, podwyżkach opłat, kosztów utrzymania naszych domów, mieszkań. Ze strachem zaglądamy do skrzynki pocztowej w obawie, że zobaczymy kolejny list zapowiadający podwyżkę raty kredytu, czynszu, opłaty za prąd itd. Czy jest jakiś sposób na to, aby wygospodarować z naszego budżetu kolejne złotówki, na te wszystkie podwyżki?

Jak było u mnie z budżetem domowym?

Jestem mamą samotnie wychowująca 3 dzieci, która obecnie przebywa na urlopie wychowawczym opiekując się swoją dwuletnią latoroślą. Gdy w 2021r.  odeszłam z dziećmi od męża alkoholika, wiedziałam, że od teraz muszę polegać wyłącznie na sobie. Moim jedynym źródłem dochodu były wówczas zasiłki z MOPS. Po zrobieniu wszystkich opłat nie pozostawało mi za wiele. Postanowiłam poszukać pracy, którą będę mogła wykonywać z domu, aby móc opiekować się moją córką. W czeluściach internetu natrafiłam na taką profesję, jaką jest wirtualna asysta i stwierdziłam, że to coś dla mnie. Jeżeli chcesz dowiedzieć się wiecej na czym polega ten zawód, zachęcam Cię do przeczytania wpisu KIM JEST WIRTUALNA ASYSTENTKA.

Tak więc po kilku miesiącach intensywnej nauki, zostałam wirtualną asystentką. Gdy już wszystko zaczęło się fajnie układać i myślałam, że moja sytuacja jest ustabilizowana, przyszła wojna na Ukrainie i wszechobecna rosnąca inflacja. Szybko musiałam ponownie przeorganizować swój budżet i zacząć z rozwagą planować swoje wydatki.

Zestawienie dochody i wydatków – klucz do sukcesu

W układaniu domowego budżetu podstawową i najważniejszą rzeczą jest sumienne i szczegółowe zestawienie swoich dochodów oraz wydatków. O ile dochody zazwyczaj nie stanowią dla nas problemu, o tyle koszty wymagają już głębszego przeanalizowania. 

Bardzo często zapominamy o drobnych, aczkolwiek codziennych wydatkach, które zsumowane w skali miesiąca dają dość konkretną kwotę. Warto zatem wziąć kartkę, długopis, a następnie wypisać je WSZYSTKIE!, nawet te najdrobniejsze jak np. codzienny zakup słodkiej bułeczki do kawy w pracy. W analizie wydatków bardzo pomocne są paragony sklepowe oraz wyciągi bankowe. Możesz je podzielić na kategorie np. mieszkanie, kredyty, dzieci, samochód itd. – jak ci pasuje.   

Priorytety w wydatkach 

Gdy już wiesz, jakie masz wydatki, czas je odpowiednio rozplanować. Najlepiej podzielić je na te ważne/pilne – możesz je zaznaczyć na kolorowo oraz mniej ważne. Do ważnych zaliczymy oczywiście opłaty, raty kredytów, jedzenie, leki czy też koszty dojazdu do pracy. W mniej ważnych będą takie wydatki, bez których możemy się obejść.

Teraz przyszła kolej na racjonalizację naszych wydatków. Zobacz, czy możesz z czegoś na jakiś czas zrezygnować, albo chociaż je zmniejszyć np. zamienić dojazd do pracy samochodem, na dojazd do pracy komunikacją miejską. A może jest w pracy ktoś, z kim możesz dojeżdżać samochodem dzieląc koszty paliwa? Zamiast kupować kawę na stacji benzynowej, rób ją w domu i wlewaj do kubka termicznego czy termosu. Takich przykładów racjonalizacji naszych wydatków może być mnóstwo.  Wydawać by się mogło, iż będą to niewielkie, wręcz znikome kwoty, ale zsumowane wszystkie razem w ciągu miesiąca mogą dać niezłą sumkę.

Jakie są moje sposoby na ogarnięcie swojego budżetu?

Co miesiąc robię zestawienie swoich wydatków i dochodów. W pierwszej kolejności rozdzielam fundusze na opłaty i rachunki. Po pewnym czasie wiem już, że na tzw. życie i utrzymanie mojej 5 osobowej rodziny (mieszka ze mną jeszcze najstarsza dorosła już córka) muszę przeznaczać kwotę 60 zł dziennie (do niedawna wystarczało mi 50 zł). Tą kwotę dzienną mnożę przez 7 dni i mam swoje tygodniówki. Wiem, że w jednym tygodniu mogę wydać tylko 420zł i trzymam się ściśle tego limitu.

Pomagają mi w tym 3 rzeczy:

  1. robienie planu wszystkich posiłków na cały tydzień;
  2. robienie zakupów raz w tygodniu – uwierzcie mi, jest to możliwe!
  3. robienie zakupów ściśle z przygotowaną wcześniej listą.

Na ogół pytam dzieci, na co miałyby ochotę, co chciałyby zjeść na obiad w następnym tygodniu. Co prawda najczęstszą odpowiedzią jest “nie wiem”, albo “cokolwiek” (czasami mam ochotę postawić im na stole pusty talerz z napisem “nie wiem” i “cokolwiek”:). Staram się uwzględniać w planie posiłków i zakupów ich zachcianki. Następnie robię pełne zakupy zgodnie z tym, co mam na liście (najczęściej jest to w czwartek lub w piątek).

Wcześniej uprzedziłam dzieci, że w tygodniu, między dniami zakupów nie kupuję nic dodatkowo. Początkowo nie mogły w to uwierzyć, myślały, że sobie żartuję. Ale gdy raz, drugi, trzeci kategorycznie odmówiłam zakupu w dniach “niezakupowych”, np. czegoś słodkiego, czy chipsów, na które miały ochotę (bo wcześniej kupione oczywiście już zjadły),  zrozumiały, że jednak mama nie żartuje:)

Czasami zdarzy mi się, że wydam mniej niż zaplanowane 420 zł, wówczas zaoszczędzone kwoty odkładam na nieprzewidziane wydatki. 

Najważniejsze to być konsekwentnym

Jedną z najważniejszych rzeczy w panowaniu nad swoim budżetem, to konsekwencja. Wytrwałość i konsekwencja w realizacji swojego planu finansowego nie jest łatwa, ale warta naszego trudu. Wtedy wiemy, że to my zarządzamy swoimi pieniędzmi, a nie pieniądze nami.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top